Czy warto inwestować w gazetki z promocjami i poradami?

Gazetki z promocjami – większość z nas zna je bardzo dobrze. Ulotki, gazetki czy wręcz małe książeczki z opisem aktualnego asortymentu, a przede wszystkim artykułów dostępnych w promocji posiada już ogromna większość sklepów i dyskontów spożywczo-przemysłowych. Rozchodzą się one jak ciepłe bułeczki zarówno w wielkich hurtowniach typu Makro czy Tesco, jak i w małych, niemal osiedlowych sklepikach o nazwach przywodzących na myśl kwiatki, małe zwierzątka czy sympatyczne owady. Czy jednak gazetki reklamowe zawsze mają sens?

Gazetki z promocjami – świetna forma reklamy?

gazetki z promocjami

Kolorowe gazetki z promocjami to najmniej chyba nachalna, a przy tym skuteczna reklama produktów danej marki czy sklepu. Ile razy będąc w sklepie wzięliśmy taką do domu, choćby po to, by stojąc w korku czy jadąc tramwajem z nudów zobaczyć, co tam takiego ciekawego proponują? W przypadku mniejszych dyskontów gazetka jest idealna, gdy chcemy na szybko dowiedzieć się, co w danym tygodniu można kupić taniej – dużo taniej.

Czasem ceny promocji są wprost szokująco dobre – przyznam się zresztą bez bicia, że gdy sięgnęłam po taka ofertę po raz pierwszy, zaskoczyły mnie i z początku podeszłam do tematu nieufnie, ale koniec końców towar okazuje się niezmiennie świeży i w ogóle w porządku. Jeśli chodzi o większe sklepy, gazetki wydają mi się z kolei świetną możliwością zareklamowania towarów „na topie”, czyli sukienek letnich w czerwcu, butów na zimę jesienią, mat i parawanów latem, czy artykułów szkolnych w drugiej połowie sierpnia.

Proszę zauważyć, że taka reklama jest dyskretna i w ogóle fair – trafia tylko do tych klientów, którzy z własnej woli sięgną po gazetkę, a więc siłą rzeczy nikogo nie irytuje. Jest też tym skuteczniejsza, im większa jest różnorodność pokazywanych artykułów.

Gazetki z promocjami jak książki kucharskie?

Drukowanie takich niezobowiązujących reklam może zresztą odbywać się w dużo bardziej zawoalowany sposób – wiele sieci wydaje je w formie takich czy innych, często cyklicznych lub pojawiających się w regularnych odstępach czasu, kolorowych poradników. Kto nie chciałby wziąć ładnego poradnika za darmo, prawda? A poradniki bywają różne – na temat ogrodnictwa, zdrowia czy urządzania wnętrz.

gazetka promocyjna

Ale prawdziwym hitem ostatnich dosłownie kilku lat są jednak poradniki czy wręcz małe książeczki kulinarne – z przepisami z dalekich lub bliższych krajów, na święta, na wakacje czy dla odchudzających się. Propozycje są ciekawe, a dania smaczne. Cóż więc z tego, że na drugiej stronie każdego przepisu mamy gotową listę składników, oczywiście danych marek i do kupienia w domyśle wyłącznie w tym jednym sklepie? Książka to książka, pewnie się przyda – więc bierzemy do domu.

Koszty materiałów i projektu

Choć typowe gazetki nie są wciskane klientom na siłę, a tylko leżą przy kasach lub drzwiach wejściowych, czekając sobie spokojnie na głodnych wiedzy o aktualnym asortymencie, koszt ich druku może być szczególnie dla mniejszych sieci sklepów zauważalny w budżecie.

Warto więc na bieżąco oceniać, ile wydrukowanych w danym miesiącu czy kwartale gazetek z promocjami faktycznie trafia w „powołane” ręce, a ile kończy w najlepszym przypadku jako makulatura. Wówczas nadwyżki możemy zredukować. Można też drukować ofertę na tańszym, matowym papierze. Część firm robi zresztą coś innego: umieszcza gotowe gazetki w formie elektronicznej w sieci, do pobrania na przykład w formacie pdf.

Czy warto więc drukować gazetki z promocjami?

Dobry przykład to dziś hurtownia Makro ze swoimi promocjami zamieszczanymi w dużej mierze wyłącznie w formie online, na swojej stronie. Wówczas koszt druku i papieru odpada zupełnie, i zostaje tylko sam projekt graficzny. Tu na marginesie mała uwaga na koniec – właśnie a tym aspekcie gazetek reklamowych dla sklepów nie warto w żadnym wypadku przesadnie oszczędzać.

Wynika to z tego, że typowy klient jest wzrokowcem i ma zapisane w głowie pewne schematy. Nie kupi więc chętnie wędlin, gdy będą podpisane matowo-zgniło-zielonym kolorem, ani warzyw, gdy ich cenę podamy na szaro czy w brzydkim brązie. Tak samo zaszkodzi nam wizualnie nadmiar czerwieni i wykrzykników, czy też przesadnie szalone, pochylone teksty i oznaczenia.

Zaufania nie będzie budził również towar źle lub nie w pełni opisany, a nade wszystko – nieprawidłowo sfotografowany. Zatem – grafik z prawdziwego zdarzenia, dobry fotograf – Nierzadko będzie to zresztą jedna i ta sama osoba – i do dzieła z tą reklamą, jeśli jeszcze gazetek nie posiadacie!